piątek, 23 lutego 2018

Czego nam brakuje w polskich księgarniach, czyli czego Polacy czytaliby więcej?

Jako, że bardzo lubię wiek XIX to już kilkakrotnie szukałam ciekawych biografii pisarzy bądź wynalazców tamtej epoki. Co najlepsze bardzo często znajdowałam takie książki - pięknie wydane, z ciekawymi ilustracjami oraz skupione całkowicie na jednym, konkretnym temacie. Niestety szybko okazywało się, że są to pozycje dostępne tylko za granicą, w języku angielskim. Zastanawiałam się wówczas czy brak tych pozycji jest spowodowany tym, iż znajduje się w jakiejś malutkiej niszy, dla której wydawcom nie opłaca się produkować ,,specjalistycznych’’ tytułów, czy może jest więcej osób, które uważają, iż książek przetłumaczonych na nasz rodzimy język w niektórych gatunkach jest definitywnie za mało. Z tego powodu zrobiłam krótką ankietę, mającą zaspokoić moją ciekawość, dotyczącą polskiego rynku wydawniczego i jego odbiorców.

1. Kto wziął udział w ankiecie?

Ankietowanych było dużo, bo aż 571 osób. Większość to ludzie młodzi, poniżej 20 roku życia, sporo też było użytkowników między 20 a 39 rokiem życia, najmniej natomiast osób w wieku 40 lat i więcej. 
Pytałam się was również o ulubiony gatunek literacki i ilość książek, jakie czytacie w ciągu roku. Jak się można domyślić rozstrzały w obydwóch kategoriach były znaczne, aczkolwiek wśród gatunków bardzo często widziałam odpowiedź fantastyka, choć inne gatunki (takie jak romanse, kryminały czy literatura faktu) również pojawiały się nierzadko. Ilość książek wahała się od 12 aż po 200-250, z czego wynika, iż ankieta dotarła do różnych typów czytelników. 

2. Ile osób jest niezadowolona z tego jakie książki oferują wydawnictwa?

Po małym nakreśleniu różnorodności i przekroju ankietowanych możemy przejść do głównego pytania, czyli czy ludzie są zadowoleni z tego jakie książki znajdują się w comiesięcznych zapowiedziach. Na zamieszczonym poniżej wykresie widać, że większość jest ukontentowana ofertą wydawniczą, aczkolwiek nie sposób zignorować niemal 40%, które zdają się oczekiwać od książek czegoś więcej. 


3. Czego powinno być więcej?

Tutaj zdania były podzielone, a propozycji było co nie miara. Zresztą sami zaraz zobaczycie. 

  • Zaskakująco wiele osób uważa, że mało mamy w Polsce fantastyki. Przyznam się, że zalew głosów o agonalnym stanie gatunku jakim jest fantasy bardzo mnie zaskoczył i kazał zrobić małe rozeznanie wśród innych czytających znajomych - w skrócie, potwierdzili, że fantastyki ostatnio jest jak na lekarstwo. Ankietowani nierzadko podkreślali, że zależy im na ,,dobrych książkach fantasty''. Niektórzy nawet podwali konkretne przykłady pisząc, że nie chcą ,,takich przewidywalnych [książek], jak »Jesień Magii«, ale [bardziej] coś w stylu »Michael Vey więzień celi 25«''. Często wspominano też nazwisko Sandersona twierdząc, że potrzeba więcej takich twórców. Oprócz tego nazwiska chcieliście także takich autorów jak Kim Harris bądź Ilona Andrews. Wielokrotnie pisano także o urban fantasy - jedni chcieli polskiej wersji tego gatunku, innym pochodzenie autora było obojętne, byle tylko pozycja była naprawdę dobra. Przy tym gatunku często pisaliście o ,,prawdziwej fantastyce'', ,,dark fantasy'', ,,fantastyce dla młodzieży'', książkach ,,o magii'', ,,o mitologiach [i] wierzeniach'' (także ,,o wątku z mitologią słowiańską, takich jak seria »Kwiat paproci«''). Pojawiły się też głosy, że jak fantastyka to ,,bez kiczowatych wampirów i wilkołaków''. Prócz tego pojedyncze jednostki chciały steampunku, ,,fantastyki w klimatach wschodnich'' oraz (pomysł, który szczególnie mi się spodobał) fantastyki osadzonej w XIX wiecznym świecie. Ogólnie sprawę fantasy ktoś z was ładnie podsumował odpowiedzią ,,Fantastyki, ile się uda. Im więcej tym lepiej''.

  • Równie dużo głosów jak za fantastyką, a może nawet więcej, pojawiło się przy książkach z wątkami lgbtq+. Biorąc pod uwagę, że na 38 milionów ludzi żyjących w Polsce zakłada się, że osób należących do społeczności lgbtq+ są 2 miliony, co stanowi jakieś 5% wszystkich mieszkańców Polski to właściwie fakt, że publikacji na ten temat jest tak mało jest zwyczajnie smutny. Na szczęście zainteresowanie, szczególnie, młodego i przy tym nieco bardziej otwartego pokolenia sprawia, że pozycji queerowych zaczyna być więcej. Co ważne nie tylko się je tłumaczy (np. ,,More happy than not. Raczej szczęśliwy niż nie’’ czy ,,Tamte dni, tamte noce’’), ale także nasi rodzimi twórcy zaczynają rozumieć, że polski odbiorca również chciałby poczytać (czy nawet identyfikować się) z osobą lgbtq+, która żyje w naszym rejonie geograficznym (,,Fanfik’’ tudzież ,,Slash’’). Przy tym jedna osoba napisała, że prócz ,,mniejszości seksualnych’’ chętnie zobaczyłaby w książkach także ,,mniejszości etniczne’’, które choć w Polsce są naprawdę mniejszościami (mówimy o jakiś niecałych 2% społeczeństwa) to jednak nadal funkcjonują. Będąc jeszcze przy orientacji mogę dodać, że pojawił się również pojedynczy głos mówiący, że brakuje pozycji, które ,,doceniałyby ludzkie wartości, w których nie liczy się orientacja seksualna czy rasa''.
  • Źródło obrazka to internetowa publikacja ,,Tęcza pod lupą’’ . Inne przydatne publikacje na temat osób lgbtq+ w Polsce to rozmaite raporty, np. ten z 2016 roku o przestępstwach na tle homofobicznym lub świetne (szczególnie pod względem graficznym) opracowanie  na temat sytuacji społeczności queer w Polsce w latach 2015/2016.


  • Kolejna bardzo często podawana przez was propozycja to książki historyczne i biografię. Niektórzy chcieliby biografie słynnych osobistości oraz postaci z ubiegłych wieków (np. ,,biografii Ojców Założycieli USA’’), ale także biografii osób współczesnych; regularnie wspominani byli sportowcy i celebryci. Przy pozycjach historycznych podział był spory; niektórzy byli bardzo spragnieni esejów o historii powszechnej, innych fascynowały wybrane zagadnienia (np. początki medycyny bądź obozy koncentracyjne), pojawiły się głosy, aby wydać coś związanego z antykiem, aczkolwiek to nie wszystko. Wśród odpowiedzi wspominano historię XX wieku, powstanie warszawskie, II Wojnę Światową czy realia okupowanej Polski, jednakże były także osoby pragnące książek ,,historycznych nie dotyczących tylko polskiej historii XX wieku’’ czy ,,starożytności’’. Malutka grupa domagała się za to ,,dobrych historycznych opowieści, w których znajdowałyby się postacie stworzone przez autora, a nie jedynie bohaterowie historyczni'' albo ,,klasycznych opowiadań o życiu normalnych ludzi, w przeszłości’’.

  • Kolejną dużą grupą były osoby, które uważały, że w Polsce brakuje konkretnych gatunków książek. Tych głosów nie było tak wiele jak przy fantastyce, aczkolwiek nadal dużo ankietowanych żądało więcej romansów, kryminałów, westernów, książek młodzieżowych, sci-fi, thirellów, reportaży, horrorów dystopii, erotyki oraz pozycji psychologicznych. Wśród propozycji często pojawiały się głosy za książkami medycznymi i popularnoukowymi. Rzadziej pojawiały się głosy o ,,retellingu i gatunku jakim jest biopunk’’ oraz dramatach i melodramatach. Pewna nisza chciała także więcej książek teologicznych, m.in. o egzorcyzmach oraz pozycji motywacyjnych i optymistycznych. Co istotne bardzo często podkreślaliście, że brakuje dobrych książek w tych tematach, przy literaturze erotycznej skarżyliście się, że zbyt dużo powstaje greyo-podobnych tworów, a przy młodzieżówkach często podały takie określenia jak wtórność i mała ambicja pisarzy. Wydało się także zapotrzebowanie na fachową literaturę; ktoś chciałby m.in. książki ,,o papugach i ich hodowli’’, za to inna osoba pragnęła książek ,,o nauce kaligrafii’’.
  • Sporo osób poskarżyło się także, że brakuje im uzupełnień serii lub po prostu końcowych tomów pewnych cykli. Niektórzy pisali o tym problemie w sposób ogólnikowy, inni rzucali konkretnymi tytułami; w ten sposób przeczytałam, że nie ma w polskich księgarniach ,,książek Kristin Cashore i dalszych części sagi o Darrenie Shanie’’, że brakuje czegoś w ,,uniwersum metro’’, że z 15 części serii ,,Królowej Betsy’’ wydano po polsku tylko 4, cykl o Merry Gentry choć tomów ma 9 w Polsce wydano znów tylko 4, a seria Daryndy Jones ,,o grobach’’ z 15 książek za granicą w Polsce skurczyła się do skromnych 3 części, podobnie z Laurell Hamiltion i jej cyklem ,,o Anicie Blake’’ - normalnie 25 części, w Polsce jedynie 11.

  • Pojawiły się też zależenia à propos znanych autorów, których nie wszystkie książki są wydane. Jako przykład podana została Collen Hoover, Terryn Fisher ale także ,,dzieła Lovecraftianskie’’. Pojawił się równiez takie nazwiska i imiona jak Barbara Erskine, Dean Koontz oraz Mallaroy. Ktoś uznał także, że chciałby więcej Mroza, ale w tym przypadku myślę, iż nawet King nie piszę tak wiele jak (już w tej chwili) wydaje Remigiusz. Ankietowani chcieliby także przeczytać pozycję autorów znanych z Wattpada, choć myślę, że na te odpowiedz wpływa fakt, iż ankieta była całkiem popularna na fejsbukowej grupie Wattpadowej.

  • Ukazały się również interesujące głosy związane z wznowieniami.  Niektórzy chcieli, aby wznawiano wyprzedane już książki, np ,,Malazańska Księga Poległych, Malloreon, Diablo, Warcraft’’. Inni choć nie podawali konkretnych autorów, pragnęli wznowienia ,,przedwojennych autorów powieści obyczajowych’’.

  • Mała społeczność chciałaby również, aby przetłumaczyć klasyki, które nie doczekały się u nas jeszcze premiery, np. ,,Camus, Kafka czy Wilde’’. W temacie klasyki wiele osób chciało, by wydania owych tytułów były eleganckie i porządne, a nie bardzo mainstreamowe i niczym się nie wyróżniające.

  • Co interesujące i z czym całkowicie się zgadzam, zawitały odpowiedzi mówiące o ,,ciekawej publicystyce na tematy pokulturowe’’ bądź też pozycję ,,o produkcji filmów’’. Prócz odpowiedzi bardzo ogólnych można było wyłonić także teksty osób, które były zainteresowane konkretnym tytułem, np. Star Warsami.
Skoro korzystamy w podobnym stopniu, co Unia Europejska z internetu, by korespondować z kulturą to dlaczego nie możemy tak jak reszta Europy oczekiwać książkowych publikacji na ten temat? Co istotne badanie jest z 2013 roku; o tym i innych wykresach można poczytać w ,,Statystyce kultury w Polsce i Europie’’. 

  • Znalazłam również  propozycję według, których książki powinny mieć szybciej premierę w Polsce w porównaniu z tą światową, inni za to uważali, że zbyt mało mamy książek ,,za granicy’’. Pojawiła się również mocno niszowy głos mówiący o tym, że przydałyby się pozycję z innych krajów niż Ameryka i Polska. Inna osoba chciałaby więcej autorów skandynawskich, bo, jak piszę, chciałaby przeczytać ich sagi, lecz ,,bardziej ambitne niż np. Saga o ludziach lodu’’.

  • Pojawiło się także trochę głosów o literaturze pięknej.

  • Kilka osób odnosiło się bezpośrednio do sposobu wydawania książek. Obarczano wydawnictwa winą za brzydkie okładki oraz za wydania miękkie. Dali o sobie znać także użytkownicy audiobooków, którzy stwierdzili, że mało jest książek czytanych z gatunku nonfiction.

  • Niektórzy podawali za to konkretne wątki, które ich interesują. Wśród odpowiedzi znalazła się nastoletnia ciąża, mafia, motocykliści, agenci, bad boy, post-apo o zombie z ciekawą fabułą i bohaterami, o życiu z nieuleczalną chorobą, o szkole z internatem, o nieodwzajemnionym uczuciu oraz tańcu.

  • Mała część osób łaknęła więcej pozycji w języku angielskim w przystępnych cenach.
  • Ktoś zechciał również książki  ,,z wątkami, które się łączą, ale samemu trzeba znaleźć to połączenie, żeby powstała zgodna całość’’.

  • W odpowiedzi znalazły się również mangi i light novel (czyli jak głosi Wikipedia ,,powieść zazwyczaj zawierająca ilustracje w stylu mangowym''). Jako, że rynek tego typu produktów jest mi zwyczajnie obcy to trochę poszperałam i jeśli wierzyć źródłom, mang w 2014 roku wyszło 204 (biorąc pod uwagi tylko te mangi, których scenarzysta oraz rysownik są pochodzenia japońskiego oraz te które pierwotnie ukazały się w Japonii), dla porównania książek w tym samym roku wydano ok. 32 716, choć i to nie jest pewne, bo różne źródła podają różne liczby, np. Polityka mówi o 27 tysiącach w 2015r., kiedy Biblioteka Narodowa w swojej broszurze chwali się ponad 33 tysiącami. Nie zmienia to jednak faktu, że przy kilkudziesięciu tysiącach liczba wydawanych mang wygląda biednie. 
Linki przydatne w temacie: wpis z strony poświęconej anime, artykuł z Polityka.pl, Biblioteka Narodowa w 2015r. i Biblioteka Narodowa w 2016r.
  • Na koniec moja ulubiona odpowiedź, czyli ,,Nie powiem, bo sama napiszę takie, jakich mi brakuje, po czym stanę się sławna i bogata!’’.
4. Jak myślisz, dlaczego na polskim rynku wydawniczym nie ma podanych przez Ciebie rodzajów książek?
  • Wiele osób wskazywało na tzw. nisze, czyli zbyt mały popyt na daną tematykę, przez co wydawnictwa nie chcą publikować pozycji, które trafią do setki osób, skoro równie dobrze mogą wydać coś popularniejszego i zdobyć 10 razy tyle czytelników. Ktoś ładnie to podsumował; ,,Wydawnictwa łakną czegoś, co czyta »większość« a, niestety, schematy są bardziej sprzedawalne. Mało kto chce wydać powieść, która jest unikalna, bo ludzie niekiedy boją się nowości, więc kurczowo trzymają się ścian znanych im schematów. To w sumie przykre’’. Opłacalność była podawana jako główny powód szczególnie w przypadku serii -  ,,jak pierwsza część nie miała takiego popytu jak oni oczekiwali to trzeba zatrzymać’’.

  • W związku z popularnością w poprzedniej odpowiedzi tematu lgbtq+ przy tym pytaniu masa osób wskazywała na temat tabu i zbyt wielkie kontrowersję.  Większość odpowiedzi sprowadzała się więc do ,,mało otwartego społeczeństwa’’ i ,,braku odwagi u wydawców’’.

  • Dużo było też odpowiedzi, które świadczyły, że ta sytuacja ma miejsce przez nasz wrodzony konsumpcjonizm i lenistwo, które sprawia, że często kupujemy tytuły, kolokwialnie mówiąc, badziewne. Nagminnie uważacie, że Polski czytelnik rzadko zna bogactwo literatury z poprzednich epok, dlatego też po nią nie sięga. Jak tłumaczycie ,,ludzie wolą sięgnąć po to, co jest akurat na topie niż odkrywać prawdziwe perełki. Niektóre książki są hurtowo czytane, aż zwyczajnie się przejadają, a inne kurzą się na półkach, wspanialsze, a nieodkryte''. Uznajecie również, że niektóre gatunki są tak mało popularne przez ,,brak przyzwyczajenia społeczeństwa do powszechnego czytania książek nie będących fikcją (chociażby w szkole WSZYSTKIE lektury to fikcja, pozostałe teksty czytane na lekcji to co najwyżej artykuły z tą fikcją powiązane)''.

  • Oczywiście wiele osób przyznawało, że nie ma pojęcia, dlaczego wyczekiwane przez nich tytuły nie są wydawane.

  • Inni doszukiwali się problemu w kwestii czytelnictwa w naszym kraju, bo skoro Polacy nie czytają to trudno też o dobrze prosperujący rynek wydawniczy.

  • Pewne grupy doszukiwały się zła w polityce, która przeszkadza wolnemu przepływowi informacji oraz ,,ludziach bojących się tego co ukazuje prawdę o świecie. Dokładnie braku cenzury''. Ktoś napisał, że książki ,,brzydko [się] zestarzały i [...] pochwalają idee słusznie uznawane obecnie za szkodliwe (kolonializm, rasizm, komunizm)''.

  • Często odpowiedzią były także duże koszty.

  • Pojawiły się również głosy, jakoby to recenzenci ,, wciskali nam [czytelnikom] tylko historie z dobrym, nudnym morałem’’.

  • Wyłaniały się odpowiedzi, które obarczały winą naszą historie i upodobania historyczne. Po pierwsze uznaliście, że ,,Polacy skupiają się na historii Polski’’, a szczególnie upodobali sobie pisanie o I i II Wojnie Światowej. W sprawie XIX wieku i fantastyki, ktoś powiedział, że ta tematyka ,,jest nieco skomplikowana, a na połączenie jej z fantastyką nie zdobyło się wiele osób. Dlaczego nie w Polsce? Polski XIX wiek to czas, gdy Polska nie istniała, takie książki byłyby dość przygnębiające, a czytelnik nie oczekuje książek o przebiegu powstania styczniowego, gdy zna zakończenie’’.  Dodatkowo uznaliście, że  ,,Polacy wolą pisać o Polakach’’.

  • Doszukiwaliście się również winny w wydawcach, którzy są nastawieni jedynie na zysk i boją się, że coś się nie sprzeda, dlatego nie sięgają po pozycję niszowe. Do win firm zaliczaliście również ,,słaby marketing’’. Poza tym pojawiły się odpowiedzi, że wydawnictwa źle oceniają sytuację, czyli albo nie widzą potencjału jakiegoś gatunki (i liczby osób, która chętnie by przeczytała daną powieść), albo uważają, że pewnych gatunków na rynku polskim i tak jest już dużo, co według was nie jest prawdą. Ogólnie winę wydawnictw można było by podsumować jako ,,wydawnictwa nie wiedzą co dobre’’.

  • Pojawiła się kluczowa odpowiedź ,,bo to Polska’’.

  • Dostało się również pisarzom, których nazwaliście ,,mało doświadczonymi’’ i mało ambitnymi, gdyż według ankietowanych ,,pisarze opuścili poprzeczkę i raczej bardziej chcą wydać minimum dwie książki w roku niż stawiać na trudniejsze tematy i dopracowaną formę’’.

  • ,,Bo piszą głównie ludzie dorośli’’, którzy nie potrafią tak dobrze wczuć się w nastolatka, by napisać powieść młodzieżową z krwi i kości.

  • Niektóre tematy uznaliście za zwyczajnie trudne.

  • Winę obarczyliście również popkulture, która przez lata pokazywała nam jedynie Stany Zjednoczone, dlatego też teraz cały świat filmów i seriali skupia się jedynie na tym zakątku świata, a mało kto myśli o kulturze z Europy, Afryki czy Azji.

  • Pojawiły się również odpowiedzi, że wszystko sprowadza się do pieniędzy, więc gdyby książki były tańsze to znalazłoby się więcej czytających.

  • Na wyimaginowanej ławie winnych usadowiliście także tłumaczy, chociaż nie do końca, bo większość z was mówiła, że a) tłumaczenie niektórych gatunków np. poezji nie jest zbyt łatwe bądź też uznaliście, że ,,to wina małej ilości ludzi pracujących przy tłumaczeniu’’, a nie bezpośrednio tłumaczących.

  • No i na koniec ,,Bo jeszcze ich nie napisałam''.

5. Czy uważasz, że podane przez Ciebie rodzaje książek są dostępniejsze za granicą?

Tutaj właściwie nie mamy o czym dyskutować, bo odpowiedź ,,tak'' drastycznie przewyższyła wszystkie inne.


Co ciekawe reakcja ,,nie'' padała głównie przy odpowiedziach osób, które chciały więcej książek polskich, o naszej rodzimej historii (np. o II Wojnie Światowej). W innych wypadkach wśród ankietowanych przeważała odpowiedź ,,tak'' bądź ,,nie wiem''.


6. Co z tego wynika?

Na zwieńczenie całej tej ankiety mam do przekazania kilka rzeczy.

  1. Zadawajcie w ankietach zamknięte pytania. Inaczej później może wyjść niezła karamba przy prezentowaniu wyników.


  2. Musimy być trochę bardziej świadomymi czytelnikami. Jest taka anegdotka o 14-latku, Nathanie Zohnerze, który wystosował publiczną petycję z żądaniem zakazu stosowania substancji chemicznej o nazwie monotlenek diwodoru. Swoją decyzję argumentował tym, że substancja może być groźna dla zdrowia, np. wywołać silne pocenie się, wymioty, wprowadzona przypadkowo (nawet w minimalnych ilościach) do płuc może spowodować śmierć na miejscu, a w postaci lotnej może wywołać poważne oparzenia. Ponad to substancja przyspiesza korozję metali i jest składnikiem kwaśnych deszczów. Nathan zwrócił się do 50 nastolatków, aby podpisali petycję; 43 osoby podpisały, 6 osób nie była zdecydowana, lecz tylko 1 osoba wiedziała, że monotlenek diwodoru to woda. 14-latek pokazał wówczas, że za pomocą faktów można przekonać głupie społeczeństwo do niewłaściwych wzniosów. W każdym razie chodzi mi o kilka rzeczy; po pierwsze to nie do końca tak, że żadnych biografii i mądrych książek się u nas nie wydaje. One mimo wszystko gdzieś są, ale często mają małą promocję, gdyż są wydawane przez niszowe wydawnictwa.
Szczegółowe omówienie wykresu jak i sam wykres można znaleźć na w raporcie Biblioteki Narodowej z 2015r.


Inne nowsze dane mówią o tym, że utworów literackie w roku 2015 stanowiły ok. 27% wszystkich wydanych książek (czyli jakieś 8930 pozycji). Cała reszta to pozycja naukowe, fachowe, albumy, encyklopedie i słowniki, eseje, podręczniki itp.

Jeśli ktoś chcę pogłębić temat to znów polecam raport Biblioteki Narodowej z 2016r.


Bardzo często mówimy, że coś byśmy poczytali, ale tak naprawdę tego nie kupujemy. I zdarza się to niemal każdemu, bo książek wydaje się tak dużo, że czasami nie sposób zakupić wszystkie tytuły, które byśmy chcieli mieć w swojej biblioteczce. Problem leży jednak w tym, że wydawnictwa to nie instytucje charytatywne i kiedy ''nie widzą'' zysku (np. z ambitnej literatury) to później jej nie wydają. To trochę jak z kwestią produkcji ubrań - można je robić po najniższych kosztach w Bangladeszu, albo płacić trochę więcej i wykonywać wszystko w Europie. Sęk w tym, że kiedy konsumenci nie są świadomi i nie zwracają uwagi na metki to automatycznie koncerny decydują się na tę pierwszą opcję - w końcu cięcie kosztów. Jeśli jednak taka decyzja miałaby się odbić na ich wizerunku i sprawić, że 10% kupujących nagle przestanie przychodzić do sklepu (bo nie popiera produkcji ubrań w Bangladeszu, gdzie ludzie pracują za przysłowiową miskę zupy) to koncern dwa razy się zastanowi, czy warto tracić wizerunek dla kilku srebrników. Tak to zazwyczaj działa. Dobrze, więc czasami coś kupić, żeby po prostu pokazać komuś ,,Heej, wspaniała robota! Popieram to co robisz''.


  3. Ostania rzecz to tolerancja. Polska krajem tolerancyjnym nie jest. 68,9% z społeczności lgbtq+ styka się w naszym kraju z różnymi formami przemocy (na tle homofobicznym), a 69,4% ma myśli samobójcze. Jesteśmy jednym z najgorszych krajów pod tym względem - nie mamy praw, które pozwoliłyby uniknąć przemocy dyktowanej homofobią, a co najgorsze nie zbliżyliśmy się jeszcze ani trochę, by w ogóle podjąć jakąkolwiek dyskusje na ten temat. Dobrze wiedzieć, że młodsze pokolenie Polaków nie jest już tak konserwatywna pod tym względem. 
8

sobota, 17 lutego 2018

Jak (nie) być Matką Polką z Instagrama? Czyli słów kilka o ,,Lidze (nie)złych mam''.

Po opisie i estetyce okładki spodziewałam się esejów raczej prześmiewczych oraz satyrycznych, dlatego szybko odbiłam się od ściany, gdy zamiast lekkich form literackich spotykały mnie teksty przepełnione goryczą. Moje uczucie łatwo porównać do tego które opisują bohaterki; najpierw z podekscytowaniem czekają na swoje mało maleństwo, ale kiedy je już dostaną do rąk to nie do końca wiedzą, co powinny zrobić. Wziąć na ręce? Śpiewać kołysanki? Karmić piersią? Butelką? ,,Liga (nie)złych mam’’ to po trosze opowieści, a po trosze eseje o trudach macierzyństwa, o micie, który w naszym kręgu kulturowym nazwalibyśmy Mitem Matki Polki oraz o rodzicielkach niestandardowych tudzież niekonwencjonalnych, które w jednolitej kulturowo i narodowo Polsce są przyjmowane z dystansem - kobiety czarnoskóre, transseksualne czy homoseksualne. 


Choć ,,Liga (nie)złych mam’’ nie jest do końca tym, czego oczekiwałam po lekturze to mimo wszystko czuje, jakby książka rzuciła mi kilka ciekawych przemyśleń na role matki oraz role płci w społeczeństwie.
Te zbiorowe dzieło podzielone jest na pięć części, a jest to o tyle ważne, że każda część prawi trochę o innych problemach, które wiążą się bezpośrednio z stereotypowym spojrzeniem na matkę. Podział na części pokazuje także różny poziom prac, a może właściwie nie poziom (bo ten na przestrzeni historii niewiele się różni), lecz różnorodną tematykę i perspektywy. Pierwszy rozdział pt. ,,Mamo, tylko mnie nie zawiedź’’ to osiem prac tak naprawdę bardzo do siebie podobnych - wszystkie ze względu na problematykę są utrzymane w duchu feminizmu i przy okazji na podstawie własnych doświadczeń kobiety pokazują, że problemy z równouprawnieniem to nie tylko sprawa krajów trzeciego świata czy kultury Wschodniej (np. arabskiej), ale także państw uważanych za najlepiej rozwinięte i ucywilizowane - mowa tutaj o Stanach Zjednoczonych, będących tłem niemal dla wszystkich esejów w tym zbiorze (jedynie jedna historia ma związek z Europą). Żeby nie być gołosłownym autorki prac powołują się na badania, które wyraźnie pokazują niższe płace dla kobiet czy społeczną presję dotyczące Matek Idealnych, co szczególnie uwypukla się w szkolnych wolontariatach, gdzie większość rodziców angażujących się w życia szkolne swoich potomków to kobiety - tak jakby pomoc w czymś tak prozaicznym jak kiermasz szkolny urągało godności mężczyzn i już na zawsze miało być przypisane płci żeńskiej. 

Prócz rozdziałów, gdzie prace są omalże bliźniacze, są również takie odcinki, w których każdy esej przynosi całkowicie inne przemyślenia. Moimi ulubionymi częściami są trzecia oraz czwarta - ,,W umyśle matki’’ oraz ,,Mama pod inną nazwą’’. Ten pierwszy zwinnie opowiada o matkach zmagających się z chorobami psychicznymi, ale także tymi, które walczyły z poporodową depresją. Kolejny prawi o różnorodnych matkach - zarówno o tych, którym odebrano opiekę prawną, o tych które zdecydowały się na adopcję, ale także o tych które poroniły, przez co boleśnie obdarto je z przywileju bycia matkami. Z tego rozdziału i tak najlepiej zapamiętam wyznanie matki transseksualnej, do której dzieci nadal mówią ,,tatusiu’’. Jest to tekst ciekawy z kilku względów;

  1. Rzadko ludzie mówią o rodzicielstwie z takiego ujęcia. 
  2. Autorka eseju, Joy, sama zauważa na podstawie własnych doświadczeń jak skala ,,bycia dobrym rodzicem’’ jest zależna od płci; w przypadku matki, kobieta musi spełnić cały spektrum wymagań względem swoich dzieci, aby okrzyknięto ją Dobrą Matką. Za tytuł Dobrego Ojca człowiek zasługuje już w momencie, kiedy zmieni pieluchę bądź wytrze dziecku zaśliniony podbródek. 
  3. Historia Joy pokazuje również jak zmiana płci wpływa na postrzeganie osoby jako rodzica - autorka niegdyś opisywana była przez innych jako,,święty ojciec’’, lecz po ujawnieniu, że czuję się kobietą, wszyscy - zarówno pani Jadzia z spożywczaka jak i sąd decydujący o prawach rodzicielskich - zaczęli wątpić w jej zdolności wychowawcze, choć jak podkreśla bohaterka nie podjęto żadnych kroków, by sprawdzić, czy druga strona jest odpowiedzialnym i odpowiednim rodzicem. 
Jeśli ktoś oglądał serial pt. ,,Transparent’’ to wie jakie mniej-więcej są to klimaty.

Mogę również spokojnie powiedzieć, że ,,Liga
(nie)złych mam’’ nie boi się kontrowersji, bo swoje teksty mają tu również matki pracujące w branży porno tudzież kobiety, które czasami potrzebują trawki, by wytrwać z swoimi dziećmi. Tak naprawdę ten zbiór nie oferuje urozmaiconych form literackich, jednakże oferuje przekrój najróżniejszych poglądów, ideologii i stylów życia - od matek ,,instagramowiczek’’, przez te goniące za jedzeniem organicznym, po te, które w domu nie gotują, bo nie lubią. I czy któraś z tych rodzicielek jest zła? Tak właściwie wszystko zależy od punktu odniesienia, aczkolwiek żywię silne przekonanie, że większość tekstów sprawi, iż ocena mam w systemie zero-jedynkowym będzie po prostu niemożliwa. Bo wszystkie te matki kochają swoje dzieci; czasami im nie wychodzi, czasami mają ochotę rzucić to wszystko w las pełen kojotów, ale to nie znaczy, że są złymi matkami. 

O całej antologii mogę powiedzieć, że jest bardzo nierówna; pierwsze prace, według mnie, są mocno zbliżone tematycznie, a przy tym momentami może nawet nieco przegadane, o innych za to poczytałabym trochę więcej. W książce brakowało mi również nieco szerszej perspektywy, bo wszystkie te opowieści to historie kumulujące się w Ameryce. Czy wytwarza to jakiś problem dla odbiorcy? Nie, bo kultura zachodnia jest nam doskonale znana, jednak czy nie ciekawiej byłoby pokazać różnice kulturowe w postrzeganiu Matki Idealnej? Tak naprawdę wystarczyłby nawet jeden rozdział z pięcioma krótkimi podrozdziałami, który wprowadziłby szczyptę zróżnicowania geograficznego.


Ostatnia kwestia to takie podstawowe pytania, które większość sobie zada; czy to pozycja tylko dla mam? Powiedziałabym, że wręcz przeciwnie, bo większość matek już wie o rzeczach zawartych w tych esejach. Oczywiście każda rodzicielka wyciągnie coś z tych prac, ponieważ będzie mogła zobaczyć jak inne osoby radzą sobie z wychowaniem pociech albo po prostu utwierdzić się w przekonaniu, że hamburger z pobliskiej stacji paliw na obiad to jeszcze nie początek apokalipsy i dziecko na pewno wyjdzie z tego posiłku bez szwanku. Ten zbiorowy twór jest równie dobry dla matek jak i dla ojców, ale także dla ludzi, którzy z opieką nad dziećmi nie mają nic wspólnego - w końcu czytanie o zwierzętach nie świadczy, że propagujesz zoofilie albo otwierasz schronisko, prawda?

Mówiąc więc skrótowo, ,,Liga (nie)złych mam'' pełna jest prac podobnych stylistycznie, lecz całkiem odmiennych ze względu na sytuację matek. Niektóre prace mogą trochę znużyć, inne zmusić do refleksji, aczkolwiek jeśli szukacie czegoś niefabularyzowanego albo po prostu o kobietach to polecam, a gdybym prowadziła pięciogwiazdkową skale w ocenianiu pozycji to ten tytuł umiejscowiłabym gdzieś pomiędzy trzema a czterema gwiazdkami.  

Wskazówki wydedukowane z myślą o łowcach potworów.
Tytuł: ,,Liga (nie)złych mam''
Tytuł oryginalny: „The good mother myth”
Autor:  Norman Avital Nathman
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Tłumacz: Kinga Markiewicz
Liczba stron: 384 strony 


Książkę wraz z innymi nowościami można kupić na taniaksiążka.pl (i przy okazji przeczytać jej fragment za darmo).

Recenzja powstała przy współpracy z księgarnią Tania Książka, jednak wszystkie wyrażone w niej opinie są moimi własnymi.


4

sobota, 3 lutego 2018

Serialowe zapowiedzi / luty 2018

Styczeń był przepełniony premierami, luty jest pod tym względem trochę spokojniejszy, ale i tak tytułów do obejrzenia będzie sporo.

,,A.P.Bio'' 1 lutego (NBC)
Były profesor filozofii, podejmuje pracę na stanowisku nauczyciela biologii, by wykorzystać uczniów jako broń na ludzi, którzy kiedyś go skrzywdzili.

Odcinki będą trwać ok. 25 minut.


,,Altered Carbon'' 2 lutego (Netflix)
,,Altered Carbon'' jest adaptacją książki o tym samym tytule, której autorem jest Richard K. Morgan. Akcja powieści rozgrywa się w XXV wieku. Ludzki rozum został zdigitalizowany, a duszę można przenosić z ciała do ciała. Głównym bohaterem jest Takeshi Kovacs - międzygwiezdny wojownik, który był przez 500 lat uwięziony. Teraz Takeshi zostaje komputerowo ściągnięty do przyszłości. Ma rozwiązać zagadkę morderstwa - w świecie, w którym dzięki technologii śmierć praktycznie nie istnieje.

Odcinków jest 10, wszystkie po ok. 60 minut.


,,2 Dope Queens'' 2 lutego (HBO)
Serial powstał w wyniku przeniesienia podcastu komediowego Williams i Robinson na mały ekran. W każdym odcinku podczas paneli prowadzące będą rozmawiały z gośćmi na wybrane tematy; poruszana problematyka ma dotyczyć m.in. spraw kobiet i mężczyzn oraz problemów rasowych.

Odcinków jest 4, każdy po ok. 60 minut.


,,The Trade'' 2 lutego (Showtime)
Serial dokumentalny skupia się na tematyce opioidów zarówno z perspektywy hodowców, organów ścigania oraz samych uzależnionych.
Jest 5 odcinków.


,,Queer Eye'' 7 lutego (Netflix)
Jest to reboot  ,,Queer Eye for the Straight Guy'', czyli krótko mówiąc programu, w którym piątka gejów uczy facetów heteroseksualnych, jak o siebie dbać.


,,Here and Now'' 11 lutego (HBO)
Rodzina Blacków składa się z rodziców i czwórki rodzeństwa – biologicznej córki i trójki adoptowanych dzieci z Somalii, Wietnamu i Kolumbii. Więzi rodzinne zostaną wystawione na próbę, gdy jedno z dzieci zaczyna widzieć rzeczy, których reszta nie może.

Odcinki będą trwały ok. 60 minut.


,,Our Cartoon President'' 11 lutego (Showtime)
Nowa animacja Showtime nie jest niczym innym jak parodią rządów obecnego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Donalda Trumpa.

Serial składa się z 10 odcinków, każdy po ok. 30 minut.


,,This Close'' 14 lutego (Sundance Now)
Historia przyjaźni dwóch niedosłyszących osób - świeżo zaręczonej kobiety i mężczyzny, który niedawno zerwał ze swoją narzeczoną.

Serial składać się ma z 6 odcinków, po ok. 30 minut.


,,Stargate: Origins'' 15 lutego (Stargate Command)
Młoda Catherine Langford wyrusza w nieoczekiwaną przygodę, aby odkryć tajemnicę tego, co leży poza gwiezdnymi wrotami i uratować Ziemię przed ciemnością.

Odcinki mają być króciutkie, bo mają trwać ok. 10 minut.


,,Everything Sucks!'' 16 lutego (Netflix)
Boring, Oregon, rok 1996. Grupa outsiderów łączy siły z członkami kółka dramatycznego, by razem nakręcić film.

Odcinki będą trwać po ok. 25 minut.


,,Gråzon'' 22 lutego (C more/ TV 2)
Victoria – inżynier pracująca nad dronami, zostaje uwięziona w swoim domu przez terrorystów. W tym samym czasie szwedzkie i duńskie służby bezpieczeństwa starają się zapobiec atakowi terrorystycznemu na terenie Skandynawii.

Serial ma 10 odcinków, każdy po ok. 45 minut.

,,Seven Seconds'' 23 lutego (Netflix)

Napięcie między obywatelami Afroamerykanów i białymi gliniarzami w Jersey City wzrasta, gdy nastoletni chłopak z Ameryki Południowej zostaje poważnie raniony przez policjanta.

Odcinki mają trwać po ok. 45 minut.


,,Ugly Delicious'' 23 lutego (Netflix)
David Chang, właściciel sieci restauracji, rozmawia z innymi restauratorami, pisarzami i celebrytami o jedzeniu jako o formie komunikacji między poszczególnymi kulturami. 

Będzie 8 odcinków.


,,Final Space'' 25 lutego (TBS)
Astronauta Gary i jego pomocnik Mooncake, niszczyciel planet, przemierzają wspólnie kosmos, chcąc odkryć tytułowe Final Space – ostateczny punkt wszechświata.

Odcinki animacji mają trwać 25 minut każdy.


,,Good Girls'' 26 lutego (NBC)
Trzy mamuśki z przedmieść zmęczone ciągłymi próbami wiązania końca z końcem decydują się obrabować lokalny spożywczak. Ale, gdy jedna z nich zostaje rozpoznana, a łup okazuje się o wiele większy niż zakładały, przyjaciółki uświadamiają sobie, że ich idealny plan może jednak nie być tak idealny.

Serial liczy odcinków, każdy po 40 minut.


,,Living Biblically'' 26 lutego (BCS)
Chip Curry, krytyk filmowy i przyszły ojciec, wstrząśnięty śmiercią najlepszego przyjaciela postanawia zmienić swoje życie i żyć w zgodzie z Biblią.

Komedia ma mieć 10 odcinków, po 25 minut.


,,Unsolved: The Murders of Tupas and the notorious B.I.G.'' 27 lutego (USA NETWORK)
Produkcja true crime, przybliżająca dochodzenia w sprawie zabójstw Tupaca Shakura i Biggiego Smallsa. Obaj byli czarnoskórymi, amerykańskimi raperami, którzy zginęli w wyniku pozornie powiązanych strzelanin w 1996 i 1997 roku.

Ma być 10 odcinków.


,,The Looming Tower'' 28 lutego (Hulu)
Serial oparty na nagrodzonej Pulitzerem książce Lawrence'a Wrighta. John O'Neilla, szef nowojorskiego oddziału antyterrorystycznego FBI, jest przekonany, że USA stanie się kolejnym celem ataku Al-Kaidy. Niestety nikt nie bierze jego słów na poważnie. CIA skupia się na własnym śledztwie, a rywalizacja między agencjami może stać się pośrednią przyczyną wydarzeń z 11 września 2001 roku.

Ma być 10 odcinków po ok. 45 minut.




Chciałabym powiedzieć, że na pewno obejrzę coś z tej stawki, lecz prawda jest taka, że następne kilka miesięcy to czas, w którym chcę na trochę seriale odstawić. Mimo wszystko będę uważnie obserwowała czy nie ma gdzieś przetłumaczonego ,,This Close'', bo aktorów z ,,Supernatural'' trzeba wspierać.

Ode mnie to już wszystko; koniecznie napiszcie, czy panujecie jakieś tytuły z tego zestawienia.
13
Template by Elmo