wtorek, 23 stycznia 2018

,,Liar’’, czyli kłamstwo opowiedziane dwojako.

,,Liar’’ przemknął w ubiegłym roku bez większego echa, a szkoda, bo ma wszystko, co dobry serial mieć musi, czyli ciekawą formę, pomysł na fabułę i aktorów, którzy wiedzą jak grać. O czym właściwie jest ten serial?

Laura właśnie zakończyła długoletni związek, dlatego kiedy samotny ojciec jednego z jej uczniów, a przy tym szanowany i przystojny kardiochirurg, zaprasza ją na randkę, z chęcią przystaje na propozycję. Para spotyka się w uroczej restauracji i wszystko wskazuje na to, że obydwoje przypadli sobie do gustu. Sytuacja komplikuje się następnego ranka, gdy nauczycielka twierdzi, że Andrew ją zgwałcił. Za to mężczyzna jest zaskoczony oskarżeniami i wszystkiego stanowczo się wypiera.  



Jack i Harry Williams postawili przed widzem ciekawą zagadkę; pokazali skrawki wydarzeń z randki, które nie wskazują definitywnie na niewinność Andrew bądź prawdziwość oskarżeń Laury. Takie poszatkowanie wieczoru przez twórców nie tylko buduje napięcie, ale również pozwala wczuć się odbiorcy w role pobocznych bohaterów, którzy sami nie są pewni, kto z tej dwójki kłamie - w końcu wiedzą mniej-więcej tyle, ile my. Laura jest luzacką nauczycielką i niezależną, pewną siebie kobietą, a Andrew to cieszący się respektem lekarz i ojciec. Dlaczego nauczycielka miałaby kłamać, a on posuwać się do takiego czynu? Te intrygujące pytanie wisi nad tą produkcją przez połowę czasu antenowego. Dlaczego tylko połowę? Bo twórcy szybko pokazują nam, kto miał rację, a kto okazał się tylko obrzydliwym kłamcą. Taki zabieg z jednej strony mógł się spodobać - bo widać, że czasami nie wystarczy prawda, by winny poniósł konsekwencję - lecz z drugiej strony pozbawia serialu unikatowości, gdyż enigmatyczne podejście do tematu to największy plus całego show. Gdyby od razu było wiadomo, kto jest szują, atrakcyjność serialu gwałtownie by spadła. 

Serial zachwyca również od strony aktorskiej - szczególnie jeśli mowa o odtwórcach głównych ról. Joanne Froggatt (w roli Laury) idealnie potrafi zagrać zarówno szczęśliwą, pełną amorów kobietę, jak i osobę skrzywdzoną oraz zdeterminowaną, by pokazać prawdziwą twarz rzekomego gwałciciela. Poza tym gdyby była nagroda za najlepiej robione maślane i zarazem zagubione oczka to Ioan Gruffudd (w roli Andrew) by ją z pewnością dostał. To wręcz zadziwiające jak facet po trzydziestce dalej potrafi robić psie oczy. W każdym razie, jest świetny w tym co robi, więc jeśli wystąpi w najbliższym czasie, w jakimś serialu to na pewno siądę przed laptopem. 

Jakie są jeszcze plusy ,,Liar’’? Na pewno zdjęcia. Nie wiem, gdzie dokładnie je kręcono, ale jest coś w tym pejzażu, że chciałoby się więcej ujęć z drona i malowniczych wschodów słońca.


Nie jest to jednak serial, w którym nie można się do niczego doczepić - właściwie to wad ma całkiem sporo, a do największych należą chyba policjanci. Sprawą Lory zajmują się dwójka funkcjonariuszy - młoda kobieta (Vanessa Harmon) oraz starszy mężczyzna (Rory Maxwell). Twórcy próbują stworzyć między tymi dwoma postaciami nieco rodzicielską relację, co wychodzi średnio, ale pomijając już charakterystykę tych postaci trzeba przyznać, że śledztwo tej dwójki wygląda trochę tak, jakby nikt nic nie robił. Nikt nie sprawdza przeszłości Laury i Andrew, nikt nie pyta w szpitalu o lekarza, sprawa kończy się właściwie na przesłuchaniu mężczyzny. Reszta pracy policjantów to chodzenia w kółko z samochodu na komisariat. Nikt właściwie nie wie, co oni robią, by rozwiązać sprawę gwałtu. 

Do minusów dodałabym także odcinek finałowy, który jak na finał jest mało zaskakujący i ani trochę efektowny, chociaż to zapewne za sprawą dwóch czynników - po pierwsze, ktoś zdecydował, że jeszcze jeden sezon ,,Liar’’ to świetny pomysł, a po drugie finał wygląda trochę tak, jakby Jack i Harry Wiliams mieli z góry narzuconą tezę, jak powinien skończyć się pierwszy sezon, ale wcześniej tak głęboko weszli w wersję drugą (będącą tyko podpuchą), że aby pierwotny zamysł zakończenia trzymał się kupy potrzebowali wiele czasu, by pewne rzeczy odkręcić. Czy kolejny sezon jest w ogóle potrzebny?

Powiedziałabym, że ,,Liar’’ o wiele lepiej sprawdziłoby się w zamkniętej całości jako mini-serial, aczkolwiek ostatnia sekwencja finału zostawia kolejną otwartą sprawę, którą trzeba zamknąć. Wygląda to tak jak gdyby autorzy specjalnie zostawili sobie otwartą furtkę na powrót. I szczerze? Gdyby nie ta furka, serial mógłby się ładnie zakończyć w formie mini-serialu i tak prawdopodobnie byłoby lepiej.


Podsumowując, ,,Liar’’ to produkcja ciekawa, z dobrymi aktorami i choć nie jest idealna to fanom produkcji kryminalnych i brytyjskich (bo to koprodukcja stacji brytyjskiej i amerykańskiej) powinien przypaść do gustu.

0 | dodaj komentarz

Template by Elmo